Niska frekwencja na Węgrzech w unijnym referendum to przestroga dla państw kandydujących, by nadal przekonywać społeczeństwo do udziału w głosowaniu - uważa wicerektor Kolegium Europejskiego w Natolinie Piotr Nowina-Konopka.
W sobotnim referendum na Węgrzech wprawdzie ponad 83 procent głosujących opowiedziało się za przystąpieniem do Unii, ale frekwencja była zaskakująco niska 46 procent. Spodziewano się prawie 70-procentowej frekwencji.
Wcześniejsze, dobre prognozy uśpiły czujność węgierskiego społeczeństwa - uważa Piotr Nowina-Konopka. Wyjaśnił, że opinia publiczna na Węgrzech była uspokojona, że wszystko jest na dobrej drodze. "Należy wystrzegać się wszystkiego co wyzwoliłoby w Polakach takie poczucie" - podkreślił wicerektor Europejskiego Kolegium w Natolinie.
Ponadto uważa on, że na frekwencję w unijnym referendum w Polsce może mieć wpływ pytanie zadane w głosowaniu. Jego zdaniem powinno ono być zrozumiałe dla wszystkich.
W ubiegłym tygodniu marszałek Sejmu Marek Borowski przedstawił liderom klubów sejmowych cztery propozycje pytań w unijnym referendum.
- Czy wyrażasz zgodę na ratyfikację traktatu dotyczącego przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?
- Czy wyrażasz zgodę na przystąpienie Rzeczpospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?
- Czy zgadzasz się, aby Rzeczpospolita Polska została członkiem Unii Europejskiej?
- Czy zgadzasz się, aby prezydent Rzeczpospolitej Polskiej ratyfikował traktat o przystąpieniu Rzeczypospolitej do Unii Europejskiej.
Od wczoraj do środy prasa, media elektroniczne oraz operatorzy telefonii komórkowych zbierają opinie Polaków dotyczące tego, na jakie pytanie chcieliby odpowiadać w referendum w sprawie integracji. Taki sondaż zorganizowała też radiowa Trójka. Szczegóły można znaleźć na stronach internetowych Trójki.