Premier Norwegii powiedzial, że tak wspaniały ślub przyczynia się do wzmocnienia monarchii.
Znani z niechęci do sztywnej etykiety nowożency tym razem oddali hołd tradycji, przynajmniej jeśli chodzi o stroje. Marta Luiza stanęła przed ołtarzem w białej sukni z kilkumetrowym welonem, a jej wybranek był w obowiązkowej białej koszuli i czarnym fraku.
Po ślubie młodzi małzonkowie przeszli pieszo ponad 600 metrów przez Trondheim, oglądani przez tłumy poddanych.
Wśród ślubnych prezentów znalazły się dzieła sztuki, serwisy oraz... książka z czekolady. Młoda para chce spędzić lato tylko we dwoje Jesienią księżniczka zamieni się w business woman prowadzącą własną firmęfirmę. Zachowa jednak książęcy tytuł, ponieważ tak zdecydował król Harald V.