Wierni mieliby organizować spotkania i modlić się obok pracujących przy drodze prostytutek. Podinspektor Tatarczuk zdecydował się poprosić o pomoc Kościół, ponieważ - jak powiedział - "ma on niezwykłą siłę oddziaływania".
Mieszkańcy kilku wsi mieliby codziennie wyruszać spod Kościołów w procesji, dochodzić w miejsce, gdzie stoją prostytutki i tam modlić się. "W ten sposób chcemy im utrudnić pracę i zniechęcić klientów" - mówi podinspektor Tatarczuk.
Mieszkańcy tymczasem sceptycznie podchodzą do pomysłu policji. Uważają, że prostytutki i tak zostaną przy drodze. Na piętnastokilometrowym odcinku drogi pracuje około 10 prostytutek.