Money.pl: We Wszystkich Świętych wokół cmentarzy kwitnie handel. Pamiętam kilka lat temu znicze z melodyjką piosenki Ich Troje, „Wstań, powiedz nie jestem sam”… Nasza kultura „narzuca” nam bardzo refleksyjne podejście do tego święta, ale to, co dzieje się chyba stoi do tego w opozycji.
*O. Maciej Zięba, dominikanin: *Każde święto można spłycić. Jeżeli formą "uczczenia” go będzie kwestia wypicia pół litra, to wszystko zrobi się prymitywne i brutalne. Sens ten może być jednak znacznie głębszy, to jednak zależy od nas. Od nas zależy na ile spłycimy, sprymitywizujemy przeżywanie tego święta, a na ile będzie nas ono wzbogacać.
Money.pl: Czy nie jest Ojciec zniesmaczony tym, co dzieje się wokół cmentarzy, czy po prostu idziemy z „duchem czasu”?
*M.Z.: *Jest to smutne. Najgorsze jest jednak zjawisko – i to dopiero boli – cmentarnych hien.
*Zięba: *Najgorsze jest żerowanie na ludziach. Jest pewnej komercji… Jednak patrząc na to od pozytywnej strony widać jak wielka jest potrzeba. To popyt kreuje podaż. Widać, jak wielu ludzi przychodzi i małym materialnym gestem chce wyrazić coś dużo bardziej głębszego, duchowego. Z jednej strony jest to przesadne i powiedziałbym nawet wulgarne, ale z drugiej imponujące.
Money.pl: Dzień przed dniem Wszystkich Świętach obchodzone jest Halloween, które bardzo dobrze się u nas zadomowiło. Czy nie ma Ojciec wrażenia, że może ono wyprzeć Święto Zmarłych, może je zdeprecjonować?
M.Z.:. Nie jestem przeciwnikiem wprowadzania tradycji, których nie ma w naszym kraju. W stosunku do dnia Wszystkich Świętych i dnia zadusznego jest ono świętem dosyć pustym, takim „ucieczkowym” od problemu śmierci, który się tam pojawia. Zrobienie z tego (śmierci)
*Zięba: *Ze śmiercią trzeba się oswoićtylko pustawej zabawy i cukierków… W tym wypadku mamy do czynienia ze zubażaniem tradycji. Nie wierzę jednak, żeby to wyparło Święto Zmarłych. Pomaga ono nam m.in. wyjaśnić i usensownić nasze przemijanie.
Money.pl: Amerykańscy socjologowie twierdzą, że przebieranie się dorosłych ludzi w kostiumy postaci z horrorów jest objawem zdziecinnienia społeczeństwa. Czy Ojciec się z tym zgadza? Czy takie zdziecinnienie może grozić również nam?
M.Z.: Mam nadzieję, że nie. Oczywiście jest to formą jakiegoś zdziecinnienia – chwila, chęć uciekania od naszej tożsamości. Dociekamy tajemnicy trudnej, tajemnicy przemijania każdego z nas. Musi być w naszym życiu czas „dowcipu”, ale musi być również czas refleksji. Przebieranie się nie rozwiąże w naszym życiu problemów.
Money.pl: Dziękuję za rozmowę