Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obniżki stóp - tak, ale...

0
Podziel się:

Przyszłe obniżki stóp będą sygnalizowane zmianą nastawienia na ekspansywne, a do redukcji może dojść pod warunkiem uzyskania przez RPP pewności, że inflacja spadnie poniżej 2,5 proc. - uważa Jan Czekaj z Rady Polityki Pieniężnej.

Obniżki stóp - tak, ale...

"Jeżeli z projekcji inflacji będzie wynikać, że przyszła możliwa presja inflacyjna będzie niewielka i ustąpi aktualna, to nie widzę przeszkód dla ewentualnych obniżek stóp procentowych. Nie podejmuję się prognozować, kiedy mogę one nastąpić i w jakiej skali" - powiedział Czekaj w wywiadzie dla PAP.

"Jeżeli ocena aktualnej sytuacji oraz projekcja będą wskazywały, że inflacja będzie poniżej 2,5 proc., to będziemy zmniejszać stopy. Jestem przekonany, że ewentualne obniżki stóp będziemy sygnalizować zmianą nastawienia" - dodał.

Członek RPP uważa, że projekcja inflacyjna będzie miała coraz większy wpływ na decyzje o stopach.

"Chcielibyśmy, by projekcja odgrywała coraz większą rolę w procesie decyzyjnym RPP. Pewnie kolejne projekcje będą coraz lepsze. Rada musi nabrać przekonania co do wiarygodności tych projekcji, aby w decydującym stopniu oprzeć na nich decyzje w sprawie stóp procentowych" - powiedział.

W RPP CORAZ WIĘKSZA ZGODNOŚĆ

Czekaj uważa, że w miarę upływu czasu stanowisko Rady jest w coraz większym stopniu podzielane przez większość jej członków.

"Podział na jastrzębi i gołębi nie jest zupełnie adekwatny do tego, co się dzieje w RPP. Staramy się zachowywać racjonalnie, jakkolwiek są różne sposoby widzenia gospodarki. Jeżeli sytuacja dojrzeje do tego, że zmiana nastawienia w polityce pieniężnej będzie potrzebna, to myślę, że Rada będzie zgodna" - powiedział.

"Na pewno część członków Rady ma większą skłonność do obniżek czy podwyżek stóp, bo sposoby postrzegania gospodarki są różne, ale mam wrażenie, że powoli stanowisko Rady zaczyna być podzielane przez większość członków, a różnice będą bardziej widoczne w dyskusji, a mniej w ostatecznym głosowaniu" - dodał.

Dotychczas dwóch członków RPP Stanisław Nieckarz i Mirosław Pietrewicz głosowało wyraźnie bardziej odmiennie niż pozostali, zwykle przeciw podwyżkom stóp procentowych.

NIE MA WIĘKSZYCH ZAGROŻEŃ DLA INFLACJI

Czekaj nie widzi większych zagrożeń dla inflacji w tym i przyszłym roku.

"Perspektywa wydaje się być dobra dla inflacji, nie ma większych zagrożeń w tej chwili. Szok unijny ustępuje. Powoli sytuacja powinna wracać do normy i powoli powinniśmy powracać do celu inflacyjnego, niewykluczone, że nastąpi to w drugiej połowie tego roku" - powiedział.

"Myślę, że efekty drugiej rundy w tym roku też się nie pojawią. W związku z mocniejszym złotym wyniki eksporterów też mogą być słabsze, stąd potencjalna presja płacowa będzie miała mniejsze szanse zmaterializować się" - dodał.

Rynek prognozuje, że inflacja w marcu 2005 roku wzrośnie do maksimum 4,7 proc. z powodu efektu bazy, w czerwcu spadnie do 2,6 proc. i na takim poziomie ustabilizuje się do końca roku. W listopadzie 2005 roku inflacja wyniosła 4,5 proc.

NIEPEWNOŚĆ POLITYCZNA BEZ WIĘKSZEGO WPŁYWU NA RPP

Zdaniem Czekaja niepewność polityczna związana z wyborami nie będzie miała wpływu na kształt polityki pieniężnej.

"Nie sądzę, by niepewność związana z wyborami parlamentarnymi miała wpływ na kształt polityki pieniężnej. Nie znamy jeszcze terminu wyborów, ale trzy miesiące pomiędzy czerwcem a wrześniem dużej różnicy nie robią. Sytuacja może się skomplikować dopiero po wyborach, chociaż nie przeceniałbym wpływu tego czynnika, bo gospodarka uodparnia się na zawirowania polityczne. Pewnie jakieś skutki będą, ale nie sądzę, by były one duże" - dodał.

Dziś nie ma pewności, że rząd wyłoniony po wyborach będzie skłonny i będzie dysponował odpowiednio silnym zapleczem, aby był w stanie przeprowadzić radykalną reformę finansów publicznych. Czekaj uważa, że Polska może spełnić kryterium fiskalne w 2007 roku przy założeniu tempa wzrostu gospodarczego powyżej 5 proc.

"Jeżeli wzrost gospodarczy będzie utrzymywał się na poziomie wyższym niż 5 proc. to Polska jest w stanie spełnić z Maastricht dotyczące deficytu budżetowego w 2007 roku nawet bez radykalnych zmian w finansach publicznych, ale przy utrzymaniu dyscypliny budżetowej" - powiedział.

Zdaniem Czekaja wzrost gospodarczy w tym roku powinien wynieść około 5 proc.

"Wzrost w tym roku powinien wynieść około 5 proc." - powiedział.

FUNDAMENTY GOSPODARKI ZA WZROSTEM WARTOŚCI ZŁOTEGO

Zdaniem członka RPP czynniki fundamentalne sprzyjają aprecjacji złotego.

"Jest układ czynników fundamentalnych, który będzie sprzyjał aprecjacji: dobre wyniki handlu zagranicznego, napływ funduszy unijnych, spodziewany wzrost inwestycji zagranicznych, relatywnie wysokie stopy procentowe. Są to czynniki, które będą pchać kurs do góry. Trzeba pamiętać jednak, że czynniki spekulacyjne czy zawirowania polityczne mogą działać w odwrotnym kierunku" - powiedział.

W czwartek na otwarciu na rynku międzybankowym euro kosztowało 4,0570 zł, a dolara wyceniano na 3,0620 zł.

REALNY I OPTYMALNY TERMIN PRZYJĘCIA EURO TO 2009 LUB 2010 ROK

Czekaj uważa, że realnym i optymalnym terminem przystąpienia Polski do strefy euro jest 2009 lub 2010 rok.

"Podstawowym problemem są kryteria fisklane. Realny i optymalny termin wejścia Polski do strefy euro to będzie rok 2009 lub 2010. W związku z tym mamy jeszcze kilka lat na dostosowanie gospodarki. Przy założeniu, że relatywnie wysokie tempo wzrostu będzie się utrzymywać, to jesteśmy w stanie przyjąć euro w 2009 lub 2010 roku" - powiedział.

Jego zdaniem Polska do systemu walutowego ERM 2 powinna wejść wtedy, gdy będzie pewność spełnienia wszystkich kryteriów z Maastricht.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)