Osoby, które są stroną postępownia sądowego i uważają, że ich sprawa ciągnie się zbyt długo - mogą domagać się od sądu odszkodowania, do 10 tysięcy złotych.
Dziś wchodzi w życie ustawa dająca możliwość skargi na przewlekłość postępowania przed sądem.
Kłopot jednak w tym, że ustawa nie określa jak długo ma trwać postępowanie, żeby można je było uznać za przwlekłe. W warszawskich sądach nie brakuje spraw, które ciągną się nawet po kilka lat, nie wspominając o tym , ze średnio trzeba czekać rok , zanim sprawa trafi na wokandę.
Spraw straszych niż piecioletnie jest ponad 5 i pół tysiąca.Sędziowie są niemal pewni, że osóby, które tak długo czekają na rozstrzygnięcie - będą składać skargi na przewlekłość postępowania.
Katarzyna Żuchowicz z warszawskiego sądu okręgowego tłumaczy że przyczyn zaległości jest bardzo wiele i rzadko są one zawinione przez sąd.. Powiedziała, ze sędziowie mają w tak zwanych referatach po kilkaset spraw, ponadto nieraz to strony dążą do przewlekania procesów. Problemem jest też niska wiedza prawnicza osób występujacych do sądu, a wiekszości zaintersowanych nie stać na adowkata lub radcę prawnego.
Nowe przepisy miały ograniczyć liczbę skarg, które przeciwko polskiemu wymiarowi sprawiedliwości Polacy kierują do Trybunału Praw Człowieka w Strassburgu. Polska je regularnie przegrywa. Jednak w praktyce może się okazać, że prawo dające możliwość skargi na opieszałośc sądów spowoduje zarzucenie ich nowymi pozwami, właśnie o odszkodowania, i zatory sadowe się powiększą.
Warto dodać, że jesli sąd przyzna skarżacemu odszkodowanie - zapłaci sąd winny opieszałości ale ze środków budźetowych , a nie z kieszeni sędziego prowadzącego sprawę opieszale.
Nowe przepisy pozwalają też zaskarżyć bezczynność komorników i również od nich domagać się odszkodowania. W tym przypadku - jeśli sąd przyzna odszkodowanie- komornik zapłaci je z własnej kieszeni.