Zygmunt P. był oskarżony o udaremnienie egzekucji, co w nowym kodeksie karnym nie było przestępstwem. Mimo to został tymczasowo aresztowany w celu przeprowadzenia badań psychiatrycznych. Później sąd umorzył wobec niego postępowanie karne.
Mężczyzna początkowo domagał się 18 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Później rozszerzył swoje powództwo. Powoływał się na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, według którego Polska ma zapłacić za podobną sprawę zadośćuczynienie w wysokości 10 tysięcy euro.
Sąd uzasadniając dzisiejszy wyrok podkreślił, że bardzo trudno jest przeliczyć cierpienia związane z pozbawieniem wolności na pieniądze. Uznał jednak, że żądania poszkodowanego są zbyt wygórowane.
Pełnomocnik Zygmunta P. uznał 5 tysięcy złotych za kwotę symboliczną i zapowiedział apelację.