Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Odwołanie w sprawie Walendziak kontra Kalisz

0
Podziel się:

Andrzej Herman złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie odwołanie
od wczorajszego postanowienia Sądu, który oddalił wniosek Sztabu Wyborczego
Mariana Krzaklewskiego przeciwko Ryszardowi Kaliszowi. Według sztabu
Krzaklewskiego, Kalisz w jednym z wywiadów radiowych zarzucił sztabowi Mariana
Krzaklewskiego zorganizowanie uzbrojonych bojówek w celu rozbicia wiecu
wyborczego Kwaśniewskiego w Białymstoku.

Andrzej Herman złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie odwołanie
od wczorajszego postanowienia Sądu, który oddalił wniosek Sztabu Wyborczego
Mariana Krzaklewskiego przeciwko Ryszardowi Kaliszowi. Według sztabu
Krzaklewskiego, Kalisz w jednym z wywiadów radiowych zarzucił sztabowi Mariana
Krzaklewskiego zorganizowanie uzbrojonych bojówek w celu rozbicia wiecu
wyborczego Kwaśniewskiego w Białymstoku.
Mecenas Herman powiedział, że uzasadnienie odwołania od wyroku
pierwszej instancji, składa się z 6-ciu zarzutów. Najważniejszy z nich to
naruszenie podstawowej zasady logiki prawniczej. Według Hermana Sąd powinien
był łącznie potraktować pytanie dziennikarza i odpowiedź, której udzielił
Ryszard Kalisz.
Pytanie brzmiało: - Czy pan sądzi, że sztab Krzaklewskiego organizował
uzbrojone bojówki?-.
Ryszard Kalisz odpowiedział: - To nie jest kwestia sądzenia. To są
fakty.
Sąd Okręgowy ma obowiązek w ciągu 24 godzin przekazać odwołanie do
Sądu Apelacyjnego, który ma kolejną dobę na wydanie wyroku.

Wczoraj Sąd w uzasadnieniu zaznaczył, że przebieg wiecu przedstawiony
przez Ryszarda Kalisza w wywiadzie oparty był na doniesieniach Polskiej Agencji
Prasowej, własnych obserwacjach Kalisza oraz na informacjach Mieczysława
Czerniawskiego, które ten uzyskał od komendanta policji w Białymstoku. Sąd
stwierdził, że w wywiadzie Kalisz używał określeń: 'nie wiem', 'o ile się
orientuję' ,'proszę spytać policji'. Rozmowa - według Sądu - była prowadzona
przez dziennikarza w taki sposób, że dziennikarz starał się narzucić rozmówcy
swój punkt widzenia. Z zapisu rozmowy wynika, że słowo 'bojówka' w pytaniu
zostało użyte przez dziennikarza. Natomiast Ryszard Kalisz cały czas odwoływał
się do informacji policji w Białymstoku - stwierdził Sąd w uzasadninieniu,
konkludując, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż Kalisz celowo przedstawił w
rozmowie radiowej nieprawdę.
Szef Sztabu Mariana Krzaklewskiego Wiesław Walendziak powiedział, że
decyzja Sądu byłaby groźnym precedensem w czasie kampanii wyborczej.
Oznaczałoby to jego zdaniem, że w rozmowie ze znajomym dziennikarzem polityk
mógłby potwierdzać dowolne zarzuty nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)