W Polsce tempo wzrostu gospodarczego spadło z 6,9% w pierwszym kwartale do 6,1% zanotowanych w drugim kwartale w ujęciu rocznym.
„Jednak fundamentalny wzrost, z wyłączeniem cyklu zapasów, utrzymywał się na dobrym poziomie około 5% rocznie. Niestety, nadal rozczarowuje niski poziom inwestycji w środki trwałe, co zmusza nas do zastanowienia się, na ile stabilne jest obserwowane ożywienie gospodarcze” – powiedział Laursen podczas konferencji prasowej.
Podczas prezentacji trzeciego kwartalnego raportu ekonomicznego Banku Światowego dla nowych państw członkowskich Unii Europejskiej, Laursen stwierdził, że rządy tych państw w ostatnich miesiącach koncentrowały swoje wysiłki na pracach nad budżetem na rok 2005.
„Nie zanotowano większych postępów w szerszych reformach gospodarczych, być może z wyjątkiem reformy wydatków socjalnych w Polsce i Słowacji, a także prywatyzacji w Polsce i Republice Czeskiej” – powiedział Laursen.
„Ważne, że w Polsce jest realizowany plan Hausnera, choć wprowadzono tam pewne zmiany. Nie podoba nam się pomysł podwyższenia składek na ubezpieczenie społeczne dla przedsiębiorców, ale nie negujemy potrzeby porządkowania w tym zakresie” – dodał.
Jego zdaniem w Polsce w trzecim kwartale inflacja ustabilizowała się, po tym jak w poprzednim kwartale zanotowała gwałtowny wzrost do poziomu 4,5% w skali roku.
„Należy oczekiwać spadku inflacji w miarę, jak wpływ tymczasowych czynników będzie słabnąć, a efekty bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej przebiją się do sfery realnej gospodarki” – uważa Laursen.
Zdaniem autorów raportu, dalsze zacieśnienie polityki pieniężnej może okazać się wskazane, jeżeli władze monetarne zamierzają potwierdzić swoje zdecydowane zaangażowanie w szybki powrót do zakładanych celów inflacyjnych, poprzez skuteczne wyeliminowanie nadmiernych oczekiwań inflacyjnych. Jednak ostatnie silne umacnianie złotego może ograniczyć pole do dalszych podwyżek stóp procentowych.
Według Laursena przyszedł czas na to, by rząd zaczął przechodzić z rocznego planowania budżetu na średniookresowy.
„Należy zauważyć, że planowana indeksacja rent i emerytur została przesunięta na 2006 rok, a z pewnością jej skutki będą miały poważny wpływ na budżet. Dlatego uważam, że należy przejść na średniookresowy planowanie finansowe” – powiedział ekonomista.
Zdaniem autorów raportu, zanotowane dotychczas wyniki budżetowe finansów publicznych generalnie okazały się lepsze od oczekiwanych dzięki dużemu wzrostowi PKB i dochodów.
„Obecny budżet jest dobrze realizowany. Choć deficyt budżetowy nadal jest bardzo wysoki to i tak jest on mniejszy od oczekiwanego. Uważam, że planowane zejście deficytu do 3,7% PKB w kolejnym roku jest jednym z najambitniejszych planów w budżecie” – powiedział Laursen.