Prezydent Litwy Rolandas Paksas rozpoczął serię spotkań z mieszkańcami kraju. Zdaniem komentatorów, chce on w ten sposób odbudować swój autorytet, nadszarpnięty aferą, zwaną "paksogate".
Wczoraj wieczorem w niewielkim miasteczku Szyrwinty, położonym na północ od Wilna, prezydent przekonywał, że nigdy nikomu nie ujawniał tajemnic państwowych. Zdecydowanie zaprzeczył twierdzeniom szefa Departamentu Bezpieczeństwa Meczysa Laurinkusa, który twierdził przed sejmową komisją śledczą, że Paksas mógł przekazywać osobom postronnym tajemnice państwowe.
Dzisiaj wieczorem Paksas pojedzie do Mariampola na zachodzie Litwy. W opinii analityków, odwiedza on prowincjonalne miasteczka, a nie duże metropolie, gdyż tam - z dala od kipiącego emocjami życia politycznego - łatwiej mu przekonywać ludzi do swoich racji. Łatwiej mu też dementować niekorzystne zeznania osób publicznych przed sejmową komisję śledczą, badającą powiązania kancelarii prezydenckiej z międzynarodową przestępczością.
Wszystko wskazuje na to, że już pod koniec tygodnia komisja przedstawi Sejmowi raport ze swoich prac. Z przecieków wynika, że może on stać się podstawą do zainicjowania parlamentarnej procedury odwołania Paksasa.