Ujawnił on dziennikowi, że palestyńskie służby "prześwietlają" dokładnie wszystkich współpracowników palestyńskiego przywódcy, a także osoby, które miały z nim ostatnio jakikolwiek kontakt. Sprawdzani są sekretarze, kucharze, lekarze, sprzątacze, fryzjer Arafata i inni. Palestyński generał przyznał, że cień podejrzenia padł ostatnio na dwóch niewymienionych z nazwiska "drugoplanowych pomocników Arafata".
Komentując te doniesienia, dziennik "Al-Bayan" przypomniał, iż niecałe dwa lata temu szef egipskiego wywiadu generał Omar Sulejman ostrzegał Arafata o obecności izraelskiego szpiega w jego najbliższym otoczeniu. Szpieg miał przekazywać izraelskim służbom cenne informacje z kwatery Arafata w Ramallah, w tym między innymi nagrywać jego rozmowy.
Według nieoficjalnych źrodeł palestyńskich, lider Autonomii Palestyńskiej pozostanie na leczeniu we Francji jeszcze co najmniej 3 tygodnie. Minionej nocy pogorszył się stan zdrowia Arafata. Życiu palestyńskiego przywódcy - według źródeł palestyńskich - nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Źródła palestyńskie w Ramallah podały, że do chorego Jasera Arafata polecial Mahmud Abbas. Należy on do wieloletnich, najbliższych współpracowników Arafata. Był premierem, jest sekretarzem generalnym Organizacji Wyzwolenia Palestyny.
Obserwatorzy polityczni w Izraelu sugerują, że Abbas jedzie do chorego Arafata, aby otrzymać od niego pełnomocnictwa władzy. Izraelski minister spraw zagranicznych Silwan Szalom powiedział, że sytuacja w Autonomii Palestyńskiej i stan zdrowia Arafata są dokładnie obserwowane. Przygotowywany jest też scenariusz działań na wypadek jego śmierci.
Otoczenie Arafata ciągle oficjalnie unika podania przyczyn choroby i faktycznego stanu jego zdrowia. Jeszcze wczoraj jeden z liderów Organizacji Wyzwolenia Palestyny Faruk Kaduri powiedział, że Jaser Arafat wkrótce opuści wojskową klinikę pod Paryżem i przyjedzie na kilka tygodni do Tunisu na rehabilitację.