Jan Paweł II jest od wieczora w podrzymskim miasteczku Castel Gandolfo, gdzie spędzi resztę lata. Papież przybył tam z Doliny Aosty, po dwunastodniowym wypoczynku, z którego jest bardzo zadowolony
Ojciec Święty żegnał się z nieukrywanym żalem z miejscowoścą Les Combes na wyskości 1400 m nad poziomem morza, gdzie był po raz dziesiąty. Jak sam powiedział, będzie mu brakowało widoku Mont Blanc, górskich potoków i przełęczy, które oglądał każdego dnia, nie bacząc na niepogodę. Czas minął mu tam na podziwianiu przyrody, modlitwie, lekturze i rozmowach z najbliższymi.
W Castel Gandolfo będzie już nieco inaczej. Dwa razy w tygodniu, w środy i niedziele, będą papieża odwiedzać pielgrzymi. Bliskość Rzymu oznacza, że papież będzie też miał częstszych gości z Watykanu. Będzie to więc praca w letniskowym otoczeniu, a nie absolutny relaks, jak w górach. Stamtąd też pojedzie w połowie sierpnia do Lourdes, a na początku września do Loreto.
Pierwsze publiczne spotkanie na dziedzińcu pałacu w Castel Gandolfo już jutro w południe na Anioł Pański.