Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Perspektywy rozwoju przedsiębiorczości

0
Podziel się:

Polska przedsiębiorczość przeżywa dziś trudne chwile. W większości przypadków nie potrafi poradzić sobie z zagraniczną konkurencją pod względem jakości i z krajowymi potentatami pod względem rodzimych układów.

Rząd swoim postępowaniem raczej sprzyja procesom konsolidacji i monopolizacji. Stara się chronić dużych, upatrując w nich strażników niedopuszczenia do dalszego wzrostu bezrobocia.

Tymczasem sektor małych i średnich przedsiębiorstw zadaje się pozostawać w cieniu, bardziej na sztandarach propagandy wyborczej niż w rzeczywistym scenariuszu działań. Dlaczego rząd woli duże przedsiębiorstwa? Przede wszystkim z punktu widzenia czysto politycznego - elektorat robotniczy jest tradycyjnie bardziej związany z lewicą niż drobni przedsiębiorcy i rzemieślnicy. Po drugie rząd jako największe swoje zagrożenie postrzega obecnie wzrost bezrobocia - czyli dla rządu ważniejsza jest ochrona setek tysięcy miejsc pracy w niewydajnych molochach niż niepewne, bo zależne od przyszłej koniunktury, miejsca pracy 'u prywaciarzy'.

Bezrobocie jest problemem społecznym najbardziej wpływowym na sondaże wyborcze i popularności. A te lecą 'na łeb, na szyję'. Łatwiej i efektowniej jest renacjonalizować stocznię szczecińską niż do końca przeprowadzić pakiet ustaw usprawniających działalność small biznesu. Jedyną receptą na rozwój drobnej przedsiębiorczości rząd obecnie upatruje jedynie w dwóch elementach - dostępności do taniego kredytu inwestycyjnego i odpowiednio korzystnego kursu walutowego.

Oczywiście te dwa elementy są ważne, ale w obecnej sytuacji gospodarczej to nie one decydują o upadku w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Małe i średnie firmy tradycyjnie bowiem opierają się przede wszystkim na własnym kapitale, kredyt wiąże się dla nich ze zbyt dużym ryzykiem. Poza tym, zbyt niski majątek osobisty rodzimych drobnych przedsiębiorców, nie pozwala na dostateczne zabezpieczenie tegoż kredytu. Z drugiej strony zapotrzebowanie na kredyt inwestycyjny praktycznie nie istnieje, bowiem małe firmy maja aktualnie duży niewykorzystany potencjał produkcyjny i nie potrzebują obecnie go powiększać. Mały biznes charakteryzuje się technologiami niezbyt wyrafinowanymi i bazującymi raczej na sile kapitału ludzkiego niż nowoczesnym kapitale maszynowym. Większości przedsiębiorców nie stać na obecnym etapie rozwoju firmy na zawansowane technologie produkcyjne.

Z drugiej strony silny złoty uniemożliwiający rozwój eksportu. Z uwagi na brak możliwości konkurencji jakościowej polskiemu przedsiębiorcy pozostaje konkurencja cenowa. Jednak aprecjacja rodzimej waluty zniwelowały ten atut. Nasze wyroby eksportowe małej przedsiębiorczości stały się niekonkurencyjne. Oczywiście na krótką metę osłabienie złotego pomoże rodzimej przedsiębiorczości pod warunkiem, że zagraniczna konkurencja zagrożona kurczeniem się swojego rynku wewnętrznego na to pozwoli.

Nic natomiast nie mówi się o rzeczywistych powodach upadku sektora małych i średnich firm. Pierwszy powód to zbyt duże obciążenia kosztów pracy podatkami i składkami. To one powodują, że małe firmy muszą ograniczać produkcję i redukować zatrudnienie. Wysokie składki na ZUS są przyczyną braku w wielu małych firmach stałej kadry pracowników. Nikt nie zatrudnia pracownika zgodnie z prawem, skoro nie można go potem zwolnić. Wielu drobnych pracodawców opiera swoją produkcję na nielegalnych pracownikach. Taka polityka nie ma nic wspólnego ze stałym wzrostem firm tylko raczej ze strategią przetrwania. Również pozostałe obciążenia podatkowe, w tym wysoki VAT powodują, że bardziej opłaca skupić się na przepisach podatkowych niż na produkcji czy świadczeniu usług.

Drugą zasadniczą przyczyną recesji drobnej przedsiębiorczości są powiększające się zatory płatnicze i niemożność skutecznej prawnie - ich egzekucji. Normą stało się nieterminowe wywiązywanie się z płatności, przy czym fiskus jest tutaj nieubłagany i swoją podatkową częśc transakcji ściąga natychmiast. Drobny przedsiębiorca nie ma możliwości szybkiego odzyskania środków, a niektórych branżach np. w budownictwie plaga ta przyjęła formy tak patologiczne, że obserwujemy praktycznie zamieranie drobnych firm. Duże firmy ratuja się przed bankructwem kosztem małych kooperantów. Dochodzi do tego, że małe przedsiębiorstwa w obawie przed nie zapłaceniem rezygnują z większości kontraktów z opóźnioną płatnością. To znów ogranicza ruch w interesie. Sądy działają tak opieszale, iż przedsiębiorcy praktycznie nie biorą pod uwagę drogi sądowej, jako sposobu odzyskiwania swoich należności.

Pewne rozwiązania wymusi na naszym państwie Unia Europejska. Ale proces integracji stoi pod coraz większym znakiem zapytania. Unijne programy wspierania przedsiębiorczości maja jedną zaletę - pieniądze. Niewątpliwie ci, którzy się do nich dostaną będą mieli swoja szansę. Pytanie brzmi jednak, czy w tak zbiurokratyzowanej gospodarce jak nasza możliwy jest w ogóle sprawiedliwy dostęp do tych środków? Obawiam się, że pojawi się korupcja i nepotyzm w dostępie do nich.

Podsumowując, zacznijmy rozmawiać o obniżaniu kosztów pracy i kosztów podatkowych, zwiększmy zaufanie do wykonywania prawa i zmniejszmy biurokracje, a drobni przedsiębiorcy - z natury bardzo elastyczni i pro-rynkowi - sami znajdą dla siebie nisze i możliwości ekspansji. Nie poprawiajmy rynku w zakresie oprocentowania kredytów i kursu walutowego. Na te zmiany potrzeba jednak innego lobbingu niż ten obecny. Dlatego w obecnej sytuacji nie wydaje mi się aby poza usługami rozrywkowymi była szansa dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości. A dlaczego rozwój usług rozrywkowych? Bo wykazuje on stały wzrost po stronie popytowej, nawet biedni bezrobotni chcą wpisania w minimum socjalne zapewniane im przez państwo, coraz więcej rozrywek.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)