Uczestnicy konferencji afgańskiej pod Bonn przełamali impas w kwestii powołania rządu jedności narodowej. Teraz odbędą się szczegółowe rozmowy na temat składu gabinetu, co może przedłużyć rokowania nawet do poniedziałku. Sądzi tak pełnomocnik rządu niemieckiego do spraw Afganistanu Hans-Joachim Daerr (czyt. Der), który na miejscu obserwuje rozmowy. Wcześniej przypuszczano, że porozumienie zostanie formalnie zawarte w jutro. Negocjatorzy rozpatrują teraz kandydatów na premiera. Padło już nazwisko Hami Kersaia, emigracyjnego przedstawiciela Pasztunów, największej grupy etnicznej w Afganistanie. Kersai uchodzi za polityka umiarkowanego i lubianego przez Afgańczyków. Innym kandydatem jest były monarcha, 87-letni Zahir Szach, mieszkający od wielu lat w Rzymie. Zahir tak jak i Kersai jest Pasztunem, ale - co podkreślają jego przeciwnicy - słabo mówi językiem pasztu. Przyszły rząd ma liczyć około 15-stu członków, a jego zadaniem będzie przygotowanie w ciągu dwóch lat konstytucji kraju. Kryzys na konferencji pod
Bonn - teraz najwyraźniej zażegnany - powstał, gdy były prezydent Afganistanu Burhanuddin Rabbani zakazał swym negocjatorom z Sojuszu Północnego ustalania składu przyszłego rządu. Pod presją ONZ-tu oraz wobec grożącej niesubordynacji swych delegatów, którzy chcą sukcesu konferencji - Rabbani odstąpił od swych żądań, by listę ministrów sporządzić dopiero w Kabulu.
