Posłowie Prawa i Sprawiedliwości uważają, że prokuratura apelacyjna w Warszawie zmierza do tego, by wyeliminować Zbigniewa Ziobro z prac sejmowej komisji śledczej badajacej tak zwana aferę Rywina.
Prokuratura chce przesłuchać przedstawiciela PiS - posła Ziobro w charakterze świadka, a to wykłuczałoby go ze skladu komisji. Zbigniew Ziobro może być przesłuchany, ponieważ złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Leszka Millera, który wiedząc o sprawie Rywina, nie zawiadomił prokuratury.
Zdaniem Zbigniewa Ziobro działania prokuratury wobec niego nie mają prawnego uzasadnienia. "Ustawa o komisji śledczej mówi, że jeżeli ktoś jest świadkiem w danej sprawie, nie może być członkiem komisji" - mówił na konfetrencji prasowej poseł Ziobro. Uważa on, że intencja prokuratury jest oczywista: ma go wyeliminować z prac w komisji śledczej.
Według przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS Ludwika Dorna grupie "trzymającej w Polsce władzę" zalezy na pozbyciu się jednego z najbardziej kompetentnych członków komisji śledczej. "Sądzę, że wyjaśnienia sprawy obawia sie kierownictwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - powiedział.
Tymczasem wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej Bogdan Lewandowski z SLD jest zdania, że prokuratura nie powinna przesłuchiwać Zbigniewa Ziobro jako świadka w sprawie afery Rywina. "Zwróciłem się z apelem do prokuratury, że jeżeli nie zachodzą jakieś szczególne okoliczności, żeby zrezygnowała z przesłuchania posła Ziobro, aby nie utrudniać pracy komisji śledczej" - powiedział.
Bogdan Lewandowski podkreslił także, że trzeba zrobić wszystko, aby komisja śledcza mogła działać i wypełnić zadania, do jakich została powołana.