W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił ustawę o referendach ogólnokrajowych, która stanowi, że każde referednum w Polsce może być jedno- lub dwudniowe. Decyzję o tym podejmowałby każdorazowo organ, zarządzający referendum - czyli Sejm lub prezydent za zgodą Senatu. W przypadku dwudniowego referendum urny i karty do głosowania byłyby na noc deponowane u wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Nowe rozwiązanie może zostać po raz pierwszy wykorzystane podczas planowanego na czerwiec referendum europejskiego.
Przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz powiedział po posiedzeniu komisji, że PKW negatywnie odniosła się do tego zapisu, który zezwala na przewożenie urn poza lokal wyborczy. "Polski system wyborczy zasadza się na takim założeniu, że obwodowa komisja wyborcza ma ciągle urnę na oku" - wyjaśnił szef PKW. Dodał, że komisja uznała za niedopuszczalne, żeby odpowiedzialność za bezpieczeństwo urny przerzucać na osoby trzecie, nie związane z komisjami wyborczymi.
Ferdynand Rymarz zapowiedział, że PKW zwróci się do Senatu o rozważenie powrotu do koncepcji jednodniowego referendum, gdyż daje ona większe gwarancje w zakresie bezpieczeństwa i rzetelności wyborów. W każdym razie PKW postuluje zrezygnowanie z zapisu, który zezwala na przewożenie urn poza lokal wyborczy.