Rzecznik ugrupowania Fortuyna i jeden z kandydatów w wyborach Mat Herben powiedział po tym spotkaniu, że członkowie partii nie przestali pracować i uważają, że wybory powinny się odbyć w terminie.
Niektórzy politycy uważają jednak, że głosowanie w dziewięć dni po zabójstwie byłoby nie na miejscu. Chwilę po zamachu liderzy większości ugrupowań ogłosili, że przerywają kampanię wyborczą.
Fortuyn był znany z wystąpień antyimigranckich, ekscentrycznego stylu bycia i manifestowania homoseksualizmu. Zamachowiec oddał do niego kilka strzałów, chwilę po tym, gdy polityk skończył udzielać wywiadu radiowego i opuszczał lokalną rozgłośnię.
Morderstwo populistycznego polityka wywołało w Holandii szok. O dokonanie zamachu policja podejrzewa "33-letniego białego mężczyznę z holenderskim obywatelstwem". Więcej informacji o zatrzymanym albo możliwych przyczynach zabójstwa nie podano. Przypuszcza się, że morderca należał do skrajnej lewicy.
Fortuyn mówił w ostatnich dniach, że kilka razy grożono mu śmiercią. Mimo to chodził bez ochrony. W Holandii zresztą większość polityków nie ma obstawy, a nawet korzysta z transportu publicznego.
