Mogą się one nawet nasilić, gdyż stoją za nimi grupy arabskich sunnitów, czyli tych którzy wybory zbojkotowali.
Bojkot wyborów przez sunnitów spowoduje poważne problemy z ukonstytuowaniem się lokalnych władz na zamieszkałych przez nich terenach. Zdaniem arabisty Marcina Grodzkiego, władze lokalne wyłonione w tak zwanym trójkącie sunnickim nie będą miały poparcia miejscowej ludności, gdyż listy wyborcze wypełnione były nazwiskami proamerykańskich sunnitów.
Arabiści zgadzają się też co do tego, że nowy iracki rząd nadal będzie sprawował władzę przejściową. Do rządu wejdą politycy z drugiego szeregu - uważa Marek Kubicki. Pierwszoplanowi politycy będą woleli poczekać do kolejnych wyborów zaplanowanych na koniec roku. W ten sposób unikną posądzenia o kolaborację.