W pierwszej z nich Jagiełło rozmawia ze starostą starachowickim, w kolejnej starosta z wiceprzewodniczącym rady powiatu, a w trzeciej wszyscy trzej odbywają wspólną telekonferencję.
Poseł Jagiełło przez kilkadziesiąt minut wyjaśniał przed sądem, co faktycznie miała oznaczać jego rozmowa ze starostą starachowickim. Powiedział po raz kolejny, że nie informował o tajnej akcji policji, a jedynie pytał, co się dzieje w Starachowicach. Dodał, że w rozmowie telefonicznej powołał się na informację od Sobotki, by podnieść rangę sytuacji, bo 25 marca ubiegłego roku widział w Warszawie na Rozbrat, jak Długosz rozmawia z Sobotką. " Ja blefowałem, że mam informację z tak wysokiej półki" - wyjaśnił poseł Jagiełło i odmówił dziś dalszego składania wyjaśnień.
Po odtworzeniu taśm kluczowego w tej sprawie materiału dowodowego, poseł Jagiełło powiedział, że nie rozpoznaje swojego głosu na taśmie. Dodał jednak, że nie oznacza to, iż podważa treść nagranych rozmów. Zgodził się również z treścią stenogramu.
Sąd przystąpił do przesłuchiwania świadków - policjantów CBŚ. Ta część rozprawy odbywa się z wyłączeniem jawności.