Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podwyżki płac niekorzystne dla gospodarki - ostrzegają ekonomiści

0
Podziel się:

Przedsiębiorcy oraz ekonomiści ostrzegają przed uleganiem presji pracowników, którzy żądają podwyżek płac. Wzrost produkcji oraz poprawa rentowności wielu polskich przedsiębiorstw wzmaga żądania związków zawodowych - zarówno w prywatnych firmach, jak i w państwowych molochach, które mimo lepszych wyników w ostatnim czasie są poważnie zadłużone.

OPZZ uważa jednak, że w Polsce już dosyć dawno pracownicy nie mieli podwyżek i teraz przy lepszej koniunkturze gospodarczej należy im to zrekompensować. Wiceszef OPZZ Ryszard Łepik w rozmowie z IAR podkreślił, że lepsze wyniki finansowe często wynikają też ze wzrostu wydajności pracy. "Pracownicy wkładają większy wysiłek w zyski firmy, w związku z tym powinni być dodatkowo wynagradzani" - wyjaśnił. Ryszard Łepik dodał, że jeżeli PKB wzrasta o 5-6 procent, to również płace powinny realnie w ten sposób rosnąć.

Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych przypomina jednak, że większość państwowych molochów ma duży przerost zatrudnienia i niespłacone długi z poprzednich lat. Dlatego, jego zdaniem, nie można pierwszych zysków przeznaczać od razu na podwyżki wynagrodzeń. "Niestety, mamy w Polsce firmy dotowane przez państwo i w tych firmach wynagrodzenia wzrastały i wzrastają bardziej niż na to pozwalają wyniki finansowe" - powiedział Jeremi Mordasewicz dodając, że w sektorze prywatnym płace są kontrolowane przez rynek.

Ponadto, według Mordasewicza, podwyżki płac w dłuższej perspektywie wiążą się ze wzrostem bezrobocia. "Wzrost wynagrodzeń jest sprzymierzeńcem bezrobocia" - stwierdził przedstawiciel PKPP wskazując, że wzrasta wówczas koszt pracy, przez co zmniejszane są dochody przedsiębiorstwa przeznaczone na modernizację i inwestycje.

Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha ostrzega, że obecny dynamiczny wzrost gospodarczy może być krótkotrwały i firmy muszą skumulować odpowiedni kapitał na przyszłość. Jego zdaniem jeżeli już jakaś firma musi dać podwyżki, to powinna to zrobić w stosunku do tych pracowników, którzy mają rzeczywisty wpływ na poprawę jej rentowności. "Trudno sobie to wyobrazić, żeby zostało to potraktowane zbiorczo, w skali całego kraju" - powiedział Andrzej Sadowski.

Według "Rzeczpospolitej", pracownicy PKN Orlen żądają 10-procentowej podwyżki, ISPAT Polska Stal 250 złotych na osobę, a Kompania Węglowa o ponad 25 procent.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)