Dawid Lis domagał się ponad miliona złotych. W kwietniu ubiegłego roku - w wyniku pomyłki funkcjonariuszy - został postrzelony w kręgosłup. Policjanci byli przekonani, że zatrzymują groźnego przestępcę. W rzeczywistości ostrzelali samochód dwóch 19-latków. Łukasz T. zginął na miejscu, Dawid Lis został ciężko ranny.
Według lekarzy chłopak nie ma szans na wyleczenie i do końca życia będzie jeździł na wózku. Sparaliżowany od pasa w dół 20-latek potrzebuje pieniędzy przede wszystkim na rehabilitację. Jak dowiedziało się Radio Merkury, biegli, którzy wydawali opinię w tym procesie uznali, że Dawid powienien codziennie ćwiczyć, bo jego stan zdrowia może się pogorszyć.
W poznańskim sądzie 20-latek domagał się odszkodowania i zadośćuczynienia za doznane cierpienia fizyczne i psychiczne. Chciał także comiesięcznej renty w wysokości dwóch tysięcy złotych.
Policja nie kwestionowała, że pieniądze Dawidowi się należą. Podczas negocjacji z poszkodowanym była jednak skłonna zapłacić tylko 200 tysięcy złotych odszkodowania i rentę w wysokości od 800 do 1000 złotych. Na razie policja na poczet przyszłego odszkodowania wypłaciła Dawidowi prawie 50 tysięcy złotych.
