Politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego doktor Hajsam Obejdat uważa, że siedziba ONZ w Bagdadzie została zaatakowana, gdyż według wielu ugrupowań irackich Narody Zjednoczone są przykrywką dla działań Stanów Zjednoczonych w tym kraju.
We wczorajszym zamachu w Iraku zginęło 20 osób a 100 zostało rannych.
Hajsam Obejdat powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej powołując się na komentatorów arabskich gazet, że na temat tych ugrupowań niewiele można powiedzieć. Wiadomo jedynie, że mogą ich działać w Iraku dziesiątki - z jednej strony potępiają reżim Saddama Husajna, z drugiej nie zgadzają się na amerykańską okupację.
Hajsam Obejdat uważa, że kraje arabskie w obawie przed amerykańskim atakiem coraz silniej będą dążyć do usunięcia wojsk amerykańskich z Bliskiego Wschodu. Setki obywateli Arabii Saudyjskiej, Iranu i Syrii z własnej woli przedostają się do Iraku i dołączają do tych ugrupowań. Obawiają się bowiem, że jeśli Amerykanie zrealizują swoje cele w Iraku to zaatakują kaje sąsiednie.
Zdaniem doktora Obejdata, zamachy na siedzibę ONZ w Bagdadzie i na izraelski autobus w Jerozolimie nie są ze sobą powiązane.
W samobójczym zamachu w Jerozolimie zaginęło 18 osób i zamachowiec a ponad 100 zostało rannych.
Politolog uważa, że rozmowy pokojowe miedzy Autonomią Palestyńską i Izraelem, choć zawieszono to nie zostaną zerwane. Nie dopuszczą do tego Stany Zjednoczone - powiedział ekspert.
W reakcji na zamach Izrael zamroził rozmowy w sprawie przekazania Palestyńczykom kontroli nad dwoma miastami na Zachodnim Brzegu Jordanu - Kalkilją i Jerychem.
Atak potępił Biały Dom, a Waszyngton wezwał władze Autonomii Palestyńskiej do zlikwidowania ugrupowań terrorystycznych.
Rząd Autonomii Palestyńskiej zrywa wszelkie kontakty z islamskimi grupami militarystycznymi i zapowiada bezwzględną walkę z nimi. Decyzję taką podjął premier rządu Autonomii Mahmoud Abbas po nocnych naradach z przedstawicielami sił bezpieczeństwa.