Prezes polskiego odziału organizacji antykorupcyjnej Transparency International Julia Pitera pozytywnie ocenia działania Banku Handlowego dotyczace kontroli kont osób publicznych.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" ujawniła wewnętrzne pismo Banku Handlowego, zalecające kontrolowanie kont osób publicznych zgodnie z wymogami programu przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy. Takiej procedurze będą podlegały konta zarówno prezydenta, marszałka Sejmu, premiera i jego ministrów, wojewodów, jak i prezesów np. KGHM bądź Orlenu. Pod warunkiem oczywiście, że któraś z tych wymienionych osób jest klientem Handlowego.
Zdaniem Pitery bamk ma pełne prawo do takich rutynowych działań, jeśli nie naruszają one obowiązujących przepisów. Według niej politycy powinni się pogodzić, że są bardziej kontrolowani, niż zwykli obywatele. "Nie zakłada się, że polityk pierze brudne pieniędze. Wolałabym, by politycy mniej się oburzali a poddali procedurom normalnym w demokratycznym świecie" powiedziała Julia Pitera
Wicemarszałek sejmu Tomasz Nałęcz jest zdziwiony założeniem przyjętym przez bank, że osoby pełniące funkcję publiczną zostały zaliczone do grupy szczególnego ryzyka.
"To tak jakby założyć, że grupą szczególnie narażoną na choroby weneryczne są dyrektorzy banków." dodał wicemarszałek Sejmu.
Przeciwny takiej bankowej procedurze jest również lider Prawa i Sprawiedliwości Lech Kaczyński. Zdaniem Kaczyńskiego, można mieć wiele zastrzeżeń do obecnej ekipy rządzącej, lecz posądzenie najwyższych urzędników państwowych o związki z przestępcami jest nadużyciem. Kaczyński zwraca uwagę, że bank będący częścią międzynarodowej korporacji wpisuje prezydenta Polski na listę osób mogących mieć związki z międzynarodową przestępczością.
Bank Handlowy nie przedstawił na razie oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
