W Bułgarii Polacy głosują w referendum w konsulatach w Sofii i Warnie. Na listach referendalnych jest łącznie około 460 nazwisk z liczącej prawie 1,5 tysiąca Polonii w Bułgarii.
W Sofii, w pierwszym dniu referendum, głosowało 178 osób na prawie 300 wcześniej zapisanych. W lokalach wyborczych pojawiły się również osoby, które wcześniej nie zarejestrowały się i którym, zgodnie z ordynacją, umożliwiono głosowanie.
Oczekuje się, że zarówno w Sofii, jak i w Warnie sporo osób weźmie udział w referendum po jutrzejszej mszy dla Polaków w miejscowych kościołach katolickich. Według konsula Krzysztofa Krajewskiego z Warny, w pierwszym dniu oddało swoje głosy 114 osób na 160 zapisanych.
W Czechach frekwencja po pierwszym dniu referendum unijnego wyniosła od 50 do 65 procent. Głosowano w czterech lokalach wyborczych w Pradze, Brnie, Ostrawie i Czeskim Cieszynie.
W Pradze , w siedzibie ambasady Rzeczpospolitej głosowali pracownicy polskich firm pracujący w Skodzie w Mlada Boleslav.
Wśród pierwszych głosujących był laureat Oscara , scenograf Allan Starski.
Polacy na Ukrainie wykazują spore zainteresowanie udziałem w unijnym referendum. Według konsula Albina Szyszki z konsulatu generalnego w Kijowie, zainteresowanie jest większe niż w poprzednich wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
Polacy mogą oddać głos w referendum w trzech polskich placówkach dyplomatycznych - w Kijowie, Lwowie i Charkowie. W Kijowie zarejestrowano 260 osób, nieco mniej we Lwowie. To przede wszystkim dyplomaci i ich rodziny, pracownicy polskich firm na Ukrainie, księża i zakonnice.
W Holandii w pierwszym dniu referendum unijnego głosowało 768 osób. Na liście do głosowania figuruje ponad 2100 Polaków mieszkających lub przebywających czasowo w Holandii - poinformował polski konsul w Hadze Zbigniew Czubiński.
Konsul Czubiński przypuszcza, że frekwencja wyborcza będzie wyższa w niedzielę, kiedy wiele osób wyjdzie z polskich kościołów w Hadze i w Rotterdamie.
Polacy przebywający w Wielkiej Brytanii głosują w referendum unijnym w dwóch punktach wyborczych: w Londynie i Edynburgu. Zainteresowanie udziałem w referendum jest spore, zwłaszcza w Londynie. Ambasada podała, że zarejestrowało się tam ponad siedem tysięcy osób, podczas gdy w czasie ostatnich wyborów powszechnych w kraju zgłoszeń było niewiele ponad trzy tysiące. Natomiast w Edynburgu, w spisie oddanym komisji wyborczej, znajduje się 219 osób.
W rodzinnej atmosferze, ale w poczuciu wagi chwili, przebiegał pierwszy dzień referendum unijnego w konsulacie w Lille na północy Francji. Lille jest jednym z czterech miejsc obok Paryża, Lyonu i Strasburga, w którym mogą głosować obywatele polscy mieszkający na stałe lub znajdujący się we Francji przejazdem.
Obywatele polscy pochodzenia żydowskiego i Polacy pracujący w Izraelu oddają swój głos w referendum unijnym w lokalu wyborczym w konsulacie polskim w Tel Awiwie. Według konsula Marka Pędzicha, na liście uprawnionych do głosowania znalazło się około 400 osób, ale głosujących będzie zapewne więcej, ponieważ przybywają głosować także osoby niezarejestrowane wcześniej, z zaświadczeniami otrzymanymi z Polski.
Udział w referendum wzięli już polscy duchowni i siostry zakonne pracujący i studiujący w Ziemi Świętej. Przyjechali oni do konsulatu w Tel Awiwie z Nazaretu, Jerozolimy i Hajfy.
Polonia w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła głosowanie w referendum unijnym już w piątek w południe czasu warszawskiego. W czterech okręgach wyborczych w USA zarejestrowało się około 17 tysięcy chętnych do udziału w referendum.
W Stanach Zjednoczonych utworzono 4 okręgi wyborcze - w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago i Los Angeles. Najwięcej chętnych do głosowania zarejestrowało się w Chicago - ponad 9 tysięcy osób. W Nowym Jorku chce głosować około 6800 Polaków.