Profesor Jan Sandorski z Katedry Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu przyznał w rozmowie z IAR, że takiego wyroku Trybunału należało się spodziewać. Profesor podkreślił, że wyrok jest wiążący. Teraz polskie władze są zobowiązane do takiego pokierowania naszym ustawodawstwem, aby nie było możliwości postępowania wbrew dzisiejszemu wyrokowi.
Jan Sandorski jest zdania, że nie ma analogii pomiędzy sprawą mienia zabużan a roszczeniami niemieckich posiadaczy, którzy zostali pozbawieni własności wskutek drugiej wojny światowej. "Rodzi się jednak niebezpieczeństwo, że obywatele niemieccy pochodzenia niemieckiego, którzy zamieszkiwali nasze Ziemie Odzyskane, będą występowały z podobnymi skargami" - stwierdził profesor. Rozmówca IAR zapewnił jednak, że zupełnie inna sytuacja prawna tych dwóch spraw spowoduje, iż Trybunał w Strasburgu najprawdopodobnie oddali takie skargi, ponieważ sprawę roszczeń niemieckich przesądziła umowa poczdamska. "Przejęliśmy w ramach roszczeń wojennych zarówno majątki państwowe, jak i prywatne" - wyjaśnił profesor dodając, że zapisy te są przez stronę niemiecką podważane. "Można się więc spodziewać, że tego typu skargi także znajdą się w Trybunale w Strasburgu" - uważa profesor Jan Sandorski.