W starciach z serbskimi demonstrantami w Kosovskiej Mitrovicy rannych zostało 15 polskich funkcjonariuszy. Gdy Polacy pospieszyli z pomocą międzynarodowym oddziałom, które interweniowały podczas zamieszek w okolicach mostu w Mitrovicy, z tłumu rzucono w ich stronę dwa granaty. Polscy policjanci odnieśli niegroźne dla życia obrażenia. Wczoraj z francuskiego szpitala polowego wyszło czterech policjantów. Do jutra szpital ma opuścić ośmiu następnych. Dwaj zostaną dłużej pod opieką francuskich lekarzy, natomiast jeden wróci do kraju.
Jerzy Szczytyński powiedział, że oprócz pomocy medycznej policjantom zorganizowano opiekę psychologa. Dodał, że polscy funkcjonariusze bez zakłóceń dalej wykonują powierzone im obowiązki.
Mitrovica należy do najbardziej niespokojnych miejsc w Kosowie. Od czasu ostatniej wojny na Bałkanach mieszkają tam razem Serbowie i Albańczycy. Oddziela ich jedynie niewielka rzeka. Często dochodzi do incydentów na tle narodowościowym, w których muszą interweniować siły policyjne.