Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polski sposób na rurę

0
Podziel się:

"Rzeczpospolita" pisze, że interwencja Polski opóźni co najmniej o rok budowę gazociągu na dnie Bałtyku a także przysporzy Gazpromowi dodatkowych wydatków. Chodzi o szczegółowe analizy, które na żądanie Polaków przeprowadzą przed rozpoczęciem budowy gazociągu helsińscy ekolodzy.

"Rzeczpospolita" pisze, że interwencja Polski opóźni co najmniej o rok budowę gazociągu na dnie Bałtyku a także przysporzy Gazpromowi dodatkowych wydatków.

Chodzi o szczegółowe analizy, które na żądanie Polaków przeprowadzą przed rozpoczęciem budowy gazociągu helsińscy ekolodzy.

Autor artykułu Jędrzej Bielecki pisze, że prace te będą kosztować fortunę i pochłoną mnóstwo czasu. Jeśli na ich podstawie przedstawiciele dziewięciu krajów, które leżą nad Bałtykiem, uznają że wielka rura nie zniszczy środowiska naturalnego morza, inwestycja będzie mogła ruszyć.

Bielecki podkreśla, że taka procedura to szok dla Gazpromu przywykłego do pustoszenia we własnym kraju lasów, jezior czy rzek z myślą o jak największym wydobyciu i zysku. Moskiewski gigant został zmuszony do przełknięcia tej gorzkiej pigułki pod naciskiem Polski. Poparły nas republiki bałtyckie, a Skandynawom i Niemcom nie pozostało nic innego jak głosować tak samo.

Analizy uwzględnią między innymi walory przyrodnicze Bałtyku, składy broni chemicznej z okresu drugiej wojny światowej i miejsca atrakcyjnych turystycznie.

"Rzeczpospolita" nie ma wątpliwości, że troska o stan Bałtyku jest pretekstem do wstrzymania projektu, niebezpiecznego dla naszego kraju przede wszystkim z przyczyn politycznych. Przeprowadzenie analiz przesunie rozpoczęcie inwestycji o półtora roku lub dwa lata. Dziennik komentuje jednak, że "w walce o wstrzymanie projektu Polska wygrała co najwyżej potyczkę, ale z pewnością nie wojnę."

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)