Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło stanowczy protest po pobiciu polskiego dyplomaty w Moskwie. Tomasz Szeratics z MSZ powiedział, że resort domaga się wyjaśnienia sytuacji, znalezienia winnych, postawienia ich przed sądem i ukarania.
Szeratis poinformował, że drugi sekretarz polskiej ambasady został napadnięty o 13-ej czasu miejscowego czyli o 11-ej warszawskiego w pobliżu cetrum handlowego w Moskwie. Wcześniej był śledzony. Dyplomata ma obrażenia głowy i klatki piersiowej, naderwane ucho i posiniaczoną twarz. Jest w szpitalu. Lekarze nie wykluczają wstrząśnienia mózgu.
Polskie MSZ nie potwierdza, że sekratarz ambasady został okradziony.
Tomasz Szeratics powiedział, że resort domaga się środków ochrony dla polskich dyplomatów. Przypomniał, że za bezpieczenstwo odpowiada państwo przyjmujące czyli w tej sytuacji Rosja.
W związku z incydentem, drugim już w ciągu kilku dni, Ambasada RP w Moskwie wystosowała też specjalne zarządzenie zakazujące pojedynczego opuszczania terenu ambasady. Pracownicy ambasady zostali też poproszeni o ograniczenie do minumum wyjść w sprawach służbowych.
Szeratics dodał, że strona polska nie podjęla na razie działań mających na celu odwołanie z Moskwy polskiego ambasadora.