Chodzi o długość kadencji Czekaja.
Wacław Martyniuk w rozmowie z IAR powiedział, że marszałek Borowski nie popełnił w tej sprawie żadnego błędu.
"Konstytucja mówi w sposób wyraźny, że wybiera się (członka RPP) na 6 lat. Ustawa o NBP mówi odrobinę inaczej, stąd też marszałek podjął jedynie słuszną decyzję, a mianowiecie powiedział, że zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego, by ten prawny problem rozstrzygnął" - powiedział poseł Martyniuk. Według niego, czynienie marszałkowi jakichkolwiek zarzutów przed orzeczeniem Trybunału jest niepoważne.
Wiceprzewodniczący klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk uważa jednak, że sytuacja jaka powstała wokół uchwały o wyborze Jana Czekaja jest poważna. Dodał, że sprawą zajmie się w piątek Konwent Seniorów Sejmu i dopiero po wysłuchaniu wyjaśnień marszałka, klub PSL zdecyduje jak głosować nad wnioskiem o jego odwołanie.
"Skoro wszyscy posłowie zostali poinformowani w jakim trybie wybierają (członka RPP), to jednak jednoosobowa decyzja marszałka, by ten tryb zmienić jest zastanwiająca i ja, mówiąc szczerze, czekam na jakąś poważną argumentację dlaczego się tak stało" - powiedział IAR Zbigniew Kuźmiuk.
Według posłów Prawa i Sprawiedliwości, Marek Borowski samowolnie przedłużył kadencję Jana Czekaja do sześciu lat wykreślając z tekstu uchwały zdanie mówiące, że jego kadencja kończy się 8-ego stycznia 2004-ego roku.