Posłowie protestują także przeciwko decyzji o odwołaniu posiedzenia Sejmu, które miało się odbyć przed referendum 4, 5 i 6 czerwca.
Poseł Jan Łopuszański wyjaśnił, że w czerwcu Konwent Europejski przedstawi projekt konstytucji Unii Europejskiej, a jego przyjęcie będzie możliwe dopiero w grudniu, czyli po ratyfikacji traktatu europejskiego przez Polskę. Oznacza to - zdaniem posłów, że Polska nie mając udziału w uzgadnianiu projektu konstytucji będzie podlegać zobowiązaniom wobec Unii Europejskiej przyjętym w traktacie o przystąpieniu. Ta konstytucja, gdyby została przyjęta, całkowicie zmienia charakter Unii Europejskiej i likwiduje suwerenność państw członkowskich. "Nie można kupować kota w worku" - powiedział Jan Łopuszański dziennikarzom. Jego zdaniem, referendum powinno odbyć się dopiero po tym, gdy obywatele polscy zapoznają się z tekstem konstytucji unijnej, czyli najwcześniej w przyszłym roku.
Poseł Czerwiński z Ruchu Katolicko-Narodowego przypomniał, że 27-go maja Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy wnioski zaskarżające ustawę referendalną. Gdyby się okazało, że Trybunał uzna którykolwiek z 13-tu zaskarżonych artykułów za niezgodny z konstytucją, to posłowie nie będą mogli już na to zareagować - uważa poseł Czerwiński.