Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawnicy komentują wczorajsze orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Mariana Jurczyka

0
Podziel się:

Prawnicy komentują wczorajsze orzeczenie Sądu Najwyższego, który oczyścił Mariana Jurczyka z zarzutu kłamstwa lustracyjnego orzekając, że jego współpraca z SB nie przyniosła nikomu szkody.
Prawnicy uważają, że w ten sposób Sąd Najwyższy precedensem wprowadził do lustracji zasadę, która ustawowo ma być wprowadzona dopiero w nowelizacji ustawy lustracyjnej obecnie rozpatrywanej przez Senat.

Prawnicy komentują wczorajsze orzeczenie Sądu Najwyższego, który oczyścił Mariana Jurczyka z zarzutu kłamstwa lustracyjnego orzekając, że jego współpraca z SB nie przyniosła nikomu szkody.
Prawnicy uważają, że w ten sposób Sąd Najwyższy precedensem wprowadził do lustracji zasadę, która ustawowo ma być wprowadzona dopiero w nowelizacji ustawy lustracyjnej obecnie rozpatrywanej przez Senat.
W czterech procesach przed Sądem Lustracyjnym wykazano, że Marian Jurczyk podpisał zobowiązanie do wspólpracy i przekazywał SB informacje, co potwierdzają zawarte w jego teczkach dokumenty podpisane przez samego lustrowanego. Sąd Najwyższy uniewinniając Jurczyka, wytknął Sądowi Lustracyjnemu, że w procesach, w których Jurczyka uznano za kłamcę lustracyjnego, nie udowodniono, iż przekazywane przez niego informacje były przydatne SB i komuś zaszkodziły.
Takim stanowiskiem Sądu Najwyższego jest oburzony profesor Adam Strzembosz. Były prezes Sądu Najwyższego powiedział, że sąd ten nie ma tworzyć nowego prawa, ale powinien stosować prawo istniejące. Profesor ocenia, że wprowadzenie kryterium przydatności dla organów bezpieczeństwa PRL przekazywanych przez kogoś informacji, jest tworzeniem prawa pozaustawowego.
Konstytucjonalista, profesor Stanisław Gebethner również zauważa, że ani obecna ustawa lustracyjna , ani wytyczne Trybunału Konsytucyjnego nie wymieniają szkodliwości czyjegoś działania, jako kryterium uznania kogoś za współpracownika służb specjalnych PRL.
"To orzecznie zmienia istotę lustracji, zwłaszcza w kontekście prac nad ustawą lustracyjną" - powiedział profesor Gebethner. Wyjaśnił, że oznacza ono odejście od formalej oceny prawdziwości oświadczeń osób lustrowanych i przeniesienie ciężaru na określenie charakteru i skutków tej współpracy. W ocenie profesora Gebethnera, w zasadnie słuszne jest odejście od czysto formalnej oceny oświadczenia lustracyjnego, choć -jak podkreślił - inna była intencja autorów lustracji. Stanisław Gebethner zaznaczył , że choć w Polsce nie obowiązuje ścisła zasada precedensu, to wyroki Sądu Najwyższego wyznaczają linię orzeczniczą dla sądów niższej rangi.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)