Dziennik wyliczył, że tak zwana rezerwa uwłaszczeniowa składająca się głównie z 7-procentowych pakietów akcji niektórych jednoosobowych spółek skarbu państwa może być warta nawet około dwóch i pół miliarda złotych.
Publicysta "Prawa i Gospodarki" Marcin Zaremba uważa, że upłynnienie rezerwy uwłaszczeniowej, które zapewnia nowela ustawy prywatyzacyjnej to doskonały pomysł. Blisko dwa i pół miliarda złotych w ciągu najbliższych kilku lat może - jego zdaniem - w kapitalny sposób zapewnić naprawę wielu polskich firm, nie mówiąc już o aktywizacji zawodowej absolwentów, bezskutecznie poszukujących zatrudnienia.
"Jednak, aby tak się stało, konieczna jest wola całego rządu, żeby podczas każdej wieloetapowej prywatyzacji w pierwszej kolejności sprzedawać właśnie te siedmioprocentowe aktywa. Jeśli bowiem zostawi się je na koniec przekształceń spółek, ta niepowtarzalna szansa na pobudzenie firm i ludzi może zostać zaprzepaszczona" - uważa Marcin Zaremba.
Na pewno trochę więcej zyska wtedy budżet - pisze publicysta, który podkreśla, że wówczas znowu będzie można powiedzieć, że prywatyzacja była tylko fiskalna, choć mogła stać się restrukturyzacyjną.
iar/pig/kry/dj