"To jest ostatnie wezwanie, aby się rozbroił, opuścił święte miejsca, włączył się w życie polityczne i nie szkodził interesom ojczyzny" - powiedział Allawi na konferencji prasowej w Bagdadzie. Premier Iraku podkreślił również, że rząd nie będzie prowadził negocjacji z bojówkarzami.
Tymczasem w Nadżafie ponownie doszło do walk między bojówkarzami i siłami koalicji. Stacja telewizyjna al-Arabija prowadziła na żywo transmisję z ostrzeliwanego Nadżafu, nad którym unosiły się kłęby czarnego dymu. Świadkowie wydarzeń twierdzili, że amerykański samolot ostrzelał pociskami rakietowymi hotel w jednej z dzielnic Nadżafu, gdzie bojownicy Armi Mahdiego zajmują pozycje, przygotowując się do walki.
Amerykańskie czołgi ostrzelały także teren w pobliżu świętego meczetu imama Alego, gdzie ukrywa się Sadr. Jego przedstawiciele ostrzegli dziś, że walki w Nadżafie mogą "rozpalić rewolucję w całym Iraku".