Premier Leszek Miller ma dziś zeznawać przed sejmową komisją śledczą badającą tak zwana aferę Rywina.
Leszek Miller był jedną z pierwszych osób, którą o propozycji Rywina poinformował redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", Adam Michnik. 18 lipca, trzy dni po wizycie Rywina w Agorze, Michnik pytał premiera, czy wysyłał do niej emisariusza. Leszek Miller zaprzeczył. Michnik pokazał wtedy premierowi notatkę Wandy Rapaczyńskiej.
22 lipca wieczorem, po spotkaniu Rywina z Michnikiem i nagraniu rozmowy przez szefa Gazety, w gabinecie premiera doszło do konfrontacji Rywin-Michnik-Miller.
Podczas konfrontacji Leszek Miller pokazał Rywinowi notatkę, którą Wanda Rapaczyńska sporządziła po wizycie Lwa Rywina w Agorze. Premier pytał Rywina, czy to on wysłał go do Agory z korupcyjną propozycją. Rywin zaprzeczył i wymienił dwa nazwiska osób które miały za tym stać- prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego i byłego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewiziji Andrzeja Zarębskiego.
Leszek Miller wielokrotnie powtarzał, że czuje się pomówiony i pokrzywdzony w całej tej sprawie i zależy mu na jej całkowitym wyjaśnieniu. Szef rządu mówił także, że nie powiadomił prokuratury o usiłowaniu przekupstwa, gdy się o nim dowiedział, bo nie traktował poważnie domniemanej próby płatnej protekcji, której miał się dopuścić Lew Rywin.