Gazeta Wyborcza doniosła, że sporządzenie czarnej listy wymogła na premierze Socjaldemokracja Polska. To jeden z warunków poparcia jego rządu w październikowym głosowaniu nad wotum zaufania. O tym, że lista już powstała Marek Belka poinformował - według "Gazety Wyborczej" - podczas tajnego weekendowego spotkania z posłami partii Marka Borowskiego pod Łodzią.
Marek Belka powiedział dziennikarzom podczas lotu z Berlina do Warszawy, że poprosił ministra sprawiedliwości o przygotowanie listy spraw prokuratorskich, w które uwikłane są osoby publiczne. Premier zaznaczył, że lista ta jest już częściowo nieaktualna, ponieważ kilka spraw trafiło już do sądu. Marek Belka dodał, że chciał zorientować się, jak wiele jest takich spraw, oraz w jakim tempie toczą się śledztwa prokuratorskie.
Marek Belka podkreślił, że nie zamierza publikować listy spraw z nazwiskami urzędników. Premier powiedział, że byłoby to dużym nieporozumieniem. "To byłaby zupełnie jakaś praktyka polowania na czarownice" - podkreślił.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik poinformował, że o przygotowanie wykazu spraw prokuratorskich, w które uwikłane są osoby publiczne, premier zwrócił się do resortu sprawiedliwości w lipcu.