Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier wiedział, do kogo należy bank, w którym zaciągnął kredyt

0
Podziel się:

Premier Leszek Miller przyznał w środę w Łodzi, iż wiedział, że bank, w którym zaciągnął kredyt mieszkaniowy, należy do Aleksandra Gudzowatego. Powiedział zarazem, że inne tezy artykułu opublikowanego w 'Życiu' są kłamliwe.

Premier Leszek Miller przyznał w środę w Łodzi, iż wiedział, że bank, w którym zaciągnął kredyt mieszkaniowy, należy do Aleksandra Gudzowatego. Powiedział zarazem, że inne tezy artykułu opublikowanego w 'Życiu' są kłamliwe.

Środowe 'Życie' napisało, opierając się na oświadczeniu majątkowym Millera, że zaciągnął on kredyt mieszkaniowy w wysokości 42.914,41 euro (około 155.000 zł) w banku Banku Współpracy Europejskiej SA (BWE).

Głównymi udziałowcami BWE są: spółka Aleksandra Gudzowatego Bartimpex SA (43 proc.), sam Gudzowaty (10 proc.) i jego syn Tomasz (24 proc.).

'Nigdy nie było tajemnicą, że Bank Współpracy Europejskiej należy do Aleksandra Gudzowatego. Jednak pozostałe informacje podane przez 'Życie' są nieprawdziwe i kłamliwe' - powiedział premier podczas konferencji prasowej.

Nie odpowiedział na pytanie, czy w związku z tym drugim stwierdzeniem zamierza dochodzić swoich praw w sądzie.

'Mam pismo, które spółdzielnia mieszkaniowa przesłała do wszystkich swoich członków 27 sierpnia 1998 roku informujące, że podjęto decyzję o przeniesieniu rachunku bankowego do BWE SA' - powiedział Miller.

Miller zarzucił też 'Życiu', że nieprawdziwe zasugerowało zaciągnięcie kredytu już w czasie wykonywania przez niego funkcji premiera lub w trakcie ostatnich wyborów parlamentarnych.

'Kredyt został zaciągnięty 30 grudnia 1998 roku, a więc na wiele miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Został zaciągnięty na 10 lat i +Życie+ kłamie, sugerując, że kredyt umożliwił dokończenie budowy segmentu. Było dokładnie odwrotnie - umożliwił mi rozpoczęcie budowy' - powiedział.

Zarzucił też 'Życiu', że kłamliwie sugeruje, iż zaciągnięty przez niego kredyt może mieć wpływ na decyzje premiera czy rządu mające wpływ na dostawę gazu do Polski.

'Decyzje dotyczące dostawy gazu będą podejmowane zgodnie z interesami Polski. Ani Aleksander Gudzowaty, ani inne środowiska finansujące dziennik +Życie+ nie będą miały na to wpływu. Insynuowanie, że może być inaczej, obraża rząd i mnie osobiście' - powiedział premier.

Według rzecznika rządu Michała Tobera premier nie miał wpływu na to, z jakim bankiem spółdzielnia podpisała umowę o kredytowaniu mieszkań.

'Premier zdecydował się na kredyt jako jeden z budujących segment. Można przypuszczać, że warunki były nieco lepsze niż na rynku, tak to się zwykle dzieje, gdy spółdzielnia umawia się z bankiem' - powiedział Tober 'Życiu'.

'Życie' w swoim artykule pyta, czy zaciągnięcie przez premiera kredytu w banku kontrolowanym przez Gudzowatego nie oznacza konfliktu interesów.

'Gudzowaty zaangażował się w budowę gazociągu jamalskiego i jest zainteresowany tym, aby Polska korzystała głównie z tego źródła. Miller stoi zaś przed decyzjami, dotyczącymi umowy z Norwegią, budowy drugiej nitki +jamała+' - piszą dziennikarze 'Życia'.

Przypominają, że poprzedniemu rządowi nie udało się doprowadzić do usunięcia kontrolowanego przez Gudzowatego Gas Tradingu ze składu udziałowców EuRoPolGazu (spółki zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego.

Artykuł zwraca też uwagę, że w różnych przedsiębiorstwach związanych z Gudzowatym istotne stanowiska piastowali w różnych okresach politycy - przede wszystkim z koalicji SLD-PSL.

'Nawet sam obecny minister skarbu Wiesław Kaczmarek był członkiem rady nadzorczej spółki Varplex, związanej z Bartimpeksem' - czytamy w 'Życiu'.

'Po powstaniu gabinetu Leszka Millera praktycznie zarzucono pomysł wyeliminowania Gas Tradingu z EuRoPolGazu, a próbujący mimo wszystko przeprowadzić tę operację zarząd PGNiG został zdymisjonowany' - napisali autorzy publikacji.(PAP)

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)