Od 17-stej premier będzie uczestniczył w szczycie państw Unii Europejskiej w Brukseli.
"Postaram się, by lot był spokojny i komfrotowy" - obiecał przed startem pilot. Słowa dotrzymał. Samolot Tu-154 spokojnie wystartował i wolno zdobywał wysokość. Wszystko po to, by uniknąć uczucia wbijania w fotel. W trakcie startu i lądowania premier leżał na materacu prózniowym. Materac tego typu jest wykorzystywany do transportu pacjentów z urazami kręgosłupa.
Wczoraj podczas posiedzenia rządu pojawił się na twarzy premiera -jak zauważyli dziennikarze- grymas bólu. Dziś Leszek Miller się uśmiechał.
Premierem opiekuje się dwóch lekarzy i dwóch rehabilitantów. Lekarze, prócz materaca próżniowego, zabrali jeszcze łóżko ortopedyczne do masażu i ćwiczeń, a także deskę, którą położą na łóżku w hotelu, gdyby się okazało, że będzie za miękkie. Zapobiegawczo premier zabrał ze sobą także wózek, ale jak zapowiedział, w Brukseli będzie się poruszał o własnych siłach. Z decyzji premiera niezadowolony jest osobisty lekarz, który podkreślił, że lepiej byłoby, gdyby premier poruszał się na wózku. "Tym bardziej, że przed nami kilkadziesiąd trudnych godzin" - powiedział lekarz premiera.