Oprócz tego w ostatnich miesiącach Polska, Czechy, Słowacja i Węgry osobno konsultują się z krajami członkowskimi Unii.
Polski premier odwiedził niedawno 6 państw europejskich. Był w Wielkiej Brytanii, Danii, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech i Szwecji.
W ostanich dniach ofensywa dyplomatyczna polskiego rządu jest najbardziej widoczna, bo część krajów kandydujących przystała na propozycje Brukseli. My chcemy wynegocjować lepsze warunki.
Redaktor naczelny dwutygodnika Unia-Polska Marek Sarjusz-Wolski uważa, że w niektórych żądaniach nasz kraj jest osamotniony. Dodał, że jeżeli Polsce uda się wynegocjować lepsze warunki, to inne kraje skorzystają na tym.
Te słowa potwierdził Michał Vaszeczka z Instytutu Spraw Publicznych w Bratysławie. Dodał, że nowy rząd na Słowacji nie miał po wyborach czasu na intensywne dyplomatyczne zabiegi. "Słowacja może skorzystać z tego, co w ostatnich miesiącach robi polski premier" - dodał Michał Vaszeczka.
Węgry mówią, że konsultują się z 15-stką i zabiegają o jak najlepsze warunki członkostwa w Unii. Ale ostanio nie widać tych intensywnych zabiegów. Rzecznik węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznychspraw zagranicznych Tamas Tóth (czyt. Tomasz Toot) powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dyplomacja węgierska wcześniej rozpoczęła konsultacje z Unią. "Może dlatego w ostatnich minutach nie jesteśmy już tak zajęci wizytami" - dodał Tamas Tóth.
W Czechach najbardziej widoczny jest główny negocjator Pavel Teliczka, określany w Bruskseli jako bardzo wymagający partner.
Nasz korespondent w Pradze Paweł Szukała mówi, że to właśnie Teliczka odwiedzał najważniejsze europejskie stolice, by przekonać partnerów do czeskich argumentów. Teraz w Czechach nie zauważa się nerwowej atmosfery przed szczytem Unii w Kopenhadze. Elity polityczne nie toczą sporów, choć różnią się w szczegółach na temat warunków przystąpienia do Wspólnoty - donosi nasz korespondent.
4 kraje Grupy Wyszehradzkiej chcą jeszcze przed szczytem w Kopenhadze razem uzgodnić wspólne stanowisko dotyczące warunków integracji z Unią. Jutro w Bratysławie okaże się, czy nie przeszkodzą w tym różne interesy poszczególnych państw.
