Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces "Inki" - ciąg dalszy

0
Podziel się:

Halina G. "Inka" po raz kolejny potwierdziła przed Sądem Okręgowym w Warszawie, że była narzędziem w rękach Jeremiasza B. Przed Sądem Okręgowym trwa kolejna rozprawa w sprawie zabójstwa byłego ministra sportu, Jacka Dębskiego.

Oceniając swoje zachowanie z 11-ego kwietnia 2001-ego roku "Inka" powiedziała, że teraz wie, iż "Baranina" traktował ją jak narzędzie i że na jego wyraźne polecenie wyprowadziła Dębskiego z restauracji po to, żeby Jeremiasz B. mógł go zlikwidować.

Według Haliny G., Dębskiego zabił Tadeusz M. "Sasza", który kilka miesięcy później powiesił się w areszcie. Był on, zdaniem "Inki" zaufanym człowiekiem "Baraniny", który na jego polecenie wykonywał wiele innych zadań.

Oskarżona potwierdziła też, że zaraz po zabójstwie Jacka Dębskiego Jeremiasz B. dzwonił do niej i pytał czy ktoś ją widział na miejscu zabójstwa. Halina G. wyjaśniła przed sądem, że Jeremiasz B. kazał jej zgłosić się na policję i zabronił, by mówiła, że ma on coś wspólnego z zabójstwem.

"Inka" dodała też, że kilka dni przed śmiercią Dębskiego "Baranina" dzwonił do niej i żalił się, że były minister sportu jest zbyt wylewny w kontaktach z ludźmi i że jest nielojalny.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)