Z odnalezionej części akt powojennego śledztwa warszawskiej prokuratury przeciwko Janowi Kobylańskiemu wynika, że wydał on hitlerowcom żydowską rodzinę na pewną śmierć. Tak zeznali świadkowie w tym śledztwie. Z Kobylańskim współpracował jego ojciec - Stanisław, z zawodu adwokat.
Akta są niekompletne, ale zdaniem szefów IPN - Leona Kieresa i Witolda Kuleszy, nawet jeden udokumentowany przypadek wystarczy, aby udowodnić, że Kobylańscy dopuścili się zbrodni ludobójstwa. Zbrodnia ta nie ulega przedawnieniu.
Witold Kulesza ujawnił, że śledztwo przeciwko Kobylańskiemu, który po wojnie uciekł z Polski, zakończono postanowieniem prokuratora w kwietniu 1955-go roku. Wtedy też prokurator zdecydował o zaprzestaniu poszukiwań.
IPN zwróci się do archiwów niemieckich o przekazanie dokumentów, dotyczących działalności adwokackiej Stanisława Kobylańskiego. Dokumenty te mogą ewentualnie potwierdzić przestępczą działalność Kobylańskich.