Lech Falandysz po studiach w Uniwersytecie Warszawskim pozostał na uczelni w Zakładzie Prawa Karnego. W 1971 roku obronił pracę doktorską. Specjalizował się w dziedzinie prawa karnego zwanej wiktymologią - badaniach roli ofiary w przestępstwie. Jest autorem pierwszych w Polsce monografii na ten temat.
Po wprowadzeniu stanu wojennego rozpoczął działalność w Komitecie Helsińskim. Uczestniczył w obradach "okrągłego stołu" po stronie opozycji. W przeddzień wyborów parlamentarnych wstąpił do proprezydenckiej partii "Victoria". Przed podjęciem pracy w Kancelarii Prezydenta - w listopadzie 1991 - kierował zakładem kryminalistyki UW. Był również dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości przy Ministerstwie Sprawiedliwości.
Lech Falandysz zasłynął, gdy udowadniał, że prezydent miał prawo odwołać z KRRiT dwóch "swoich" członków Marka Markiewicza i Macieja Iłowieckiego. Ewa Milewicz nazwała to w "Gazecie Wyborczej" "falandyzacją" prawa. Chodziło tu o używanie prawa przez prezydenckiego prawnika do załatwiania aktualnych interesów politycznych. Zarzuty "falandyzacji" padały też podczas prób uzasadnienia prezydenckiej groźby rozwiązania parlamentu, skuteczności prezydenckiego weta wobec ustawy podatkowej oraz praw i obowiązków głowy państwa w wystawianiu i akceptowaniu kandydatur na szefów "prezydenckich" resortów (MSZ, MON i MSW). 15 lutego 1995 Lech Falandysz złożył dymisję z zajmowanego w Kancelarii Prezydenta stanowiska. Swą decyzję uzasadnił tym, że niemożliwa jest jego dalsza współpraca z szefem gabinetu prezydenta, Mieczysławem Wachowskim.
"To jest ogromna strata, że tak wspaniały człowiek, świetny dydaktyk i wybitny prawnik tak szybko, zbyt wcześnie odszedł" - powiedział, wspominając profesora Falandysza rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Marek Celej. W wypowiedzi dla Informacyjnej Agencji Radiowej sędzia Celej podkreślił, że profesora Falandysza pamięta od początku swych prawniczych studiów jako znakomitego wykładowcę.
To był człowiek o niespotykanej inteligencji, znakomity prawnik i wyjątkowy erudyta, mógł imponować każdemu - tak wspomina profesora Falandysza były minister sprawiedliwości Stanisław Iwanicki.
Obaj pracowali w latach 90-tych w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy.