Umowa społeczna zagwarantowała pracownikom dziesięcioletnie zatrudnienie w Enerdzie, a w przypadku zwolnienia - odszkodowania za taki sam okres. Została zawarta pod koniec ubiegłego roku, gdy 8 spółek energetycznych utworzyło koncern z centralą w Gdańsku. O istnieniu tej umowy na początku stycznia doniosły media. Kontrowersje wzbudził długi okres gwarancji zatrudnienia, a szczególnie fakt, że - jak początkowo mówiono - dotyczy nie tylko pracowników, ale także szefów Energi.
Konrad Kornatowski powiedział, że prokuratura zbadała wszelkie aspekty umowy, pod kątem pracowników, menadżerów i zarządu.
Dodajmy, że po ujawnieniu umowy społecznej w Enerdze resort skarbu opracował interpretację, z której wynikało, że umowa nie może dotyczyć szefów spółek Skarbu Państwa. Ministerstwo pracuje teraz nad projektem zasad, według których w przyszłości będą podpisywane umowy społeczne.