Piotr Stasiński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że niezależnie od tego, czy prokuratura ma prawo do żądania wydania tych billingów, jest to skandaliczne działanie, które dąży do ujawnienia żródeł kosztem dziennikarzy. Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" dodał, że to właśnie anonimowość informatorów pozwoliła na ujawnienie wielu afer.
Piotr Stasiński podkreślił, że jest to przepis chory i szkodliwy, który sprawia wrażenie represji na dziennikarzach i gazetach, które próbują walczyć z korupcją. Stasiński zaapelował ponadto do prokuratury o zmianę decyzji w tej sprawie.
Jutro "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" wydadzą oświadczenia w tej sprawie.