Olejnik oświadczył na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości, że śledztwo w sprawie afery Rywina jest prowadzone zgodnie z planem i zasadami postępowania. Olejnik zapowiedział, że będzie dążył do wyjaśnienia sprawy do końca.
Prokurator Olejnik powiedział, że posiada informacje, iż przygotowywane są zmasowane ataki na prokuratorów zajmujących się afera Rywina. Zarzucił też części mediów, że próbowały zdyskredytować prowadzącą postepowanie prokurator Annę Baranowską.
Kazimierz Olejnik podkreślił, że po raz pierwszy postępowanie w tej samej sprawie prowadzi prokuratura i sejmowa komisja śledcza. Nie ułatwia to, zdaniem Olejnika, działań prokuratury, a nawet uniemożliwia przeprowadzenie niektórych czynności śledczych. Pozwala to natomiast na skuteczniejszą obronę podejrzanemu Lwowi Rywinowi. Olejnik zauważył, że prokuratura została też wystawiona na niezasłużone nieraz zarzuty polityków i mediów.
Olejnik odparł zarzuty dotyczące przebiegu śledztwa, kierowane przeciwko prokuraturze przez prasę i polityków. Oświadczył, że Rywina przesłuchano po innych osobach, gdyż pozwoliło to na postawienie mu udokumentowanych zarzutów. Podejrzanemu postawiono tylko jeden zarzut - płatnej protekcji, gdyż na to pozwolił zebrany materiał dowodowy. Olejnik wyjaśnił, że Rywin nie został aresztowany, gdyż za zarzucane mu czyny grożą tylko 3 lata więzienia.
Kazimierz Olejnik dodał, że prokuratura nie wyklucza, iż zwróci się o billingi rozmów telefonicznych innych osób zamieszanych w sprawę, a nie tylko Rywina i Kwiatkowskiego. Zdaniem Olejnika na razie nie ma potrzeby wystąpienia do urzędów państwowych o niektóre związane ze sprawą dokumenty, takie jak książki wejść i wyjść z gabinetów niektórych osób.