Rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla poinformował, że Andrzejowi Modrzejewskiemu przyznano status pokrzywdzonego. Oznaczo to, że będzie mógł korzystać z uprawnień jakie przysługują osobie pokrzywdzonej, m.in będzie miał możliwość zapoznania się z aktami śledztwa i w ewentualnym procesie w tej sprawie bedzie mógł pełnić rolę oskarżyciela posiłkowego.
Modrzejewski uważa, że zatrzymanie go było przejawem nadużycia władzy, a decyzje w tej sprawie zapadała na wyższym szczeblu niż prokuratura i Urząd Ochrony Państwa. Były szef Orlenu ma nadzieję, że prokuratura wyjaśni, kto zlecił zatrzymanie go.
Zdaniem prokuratury dotyczasowe śledztwo wskazuje, że nadal istnieje podejrzenie, iż mogło wówczas dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Potrzeba jeszcze wiele czasu i dowodów, by ustalić, o które konkretnie osoby chodzi - podkreślił prokurator Tadla.
W lutym 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin w sprawie ujawnienia ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji. Na początku kwietnia Gazeta Wyborcza powołując się na byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka napisała, że premier zgodził się na użycie w 2002 roku UOP-u, by pozbyć się Modrzejewskiego i zablokować kontrakt na 14 mld dolarów.