Prokuratura w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tak zwanej listy Wildsteina. Ma ono zbadać, w jaki sposób lista wypłynęła z Instytutu Pamięci Narodowej.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że śledztwo będzie prowadzone w kontekście naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych, ewentualnego ujawnienia tajemnicy państwowej oraz niedopełnienia obowiązków urzędniczych.
Odnosząc się do decyzji o wszczęciu śledztwa, Bronisław Wildstein powiedział, że sytuacja ta jest zabawna, ale i irytująca zarazem. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiwową Wildstein przypomniał, że sprawa dotyczy ujawnienia jawnego katalogu, a nie tajnych danych.
Wildstein uważa, że działa tu silne lobby antylustracyjne, które skutecznie wymusza na prokuraturze i prezesie Instytutu Pamięci Narodowej - jak się wyraził - "absurdalne działania".
O podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuraturę powiadomił Instytut Pamięci Narodowej.