Grupa aktywistek z organizacji feministycznych oraz kilka samotnych matek demonstrowało przed Sejmem przeciwko likwidacji funduszu alimentacyjnego.
Rząd chce od 1. tycznia zlikwidować fundusz, a na jego miejsce wprowadzić dla wszystkich rodzin niepełnych, które mają niskie dochody,dodatek do zasiłku rodzinnego w wysokości 170 złotych na dziecko. Obecnie na 620 tysięcy rodzin niepełnych z funduszu korzysta aż 520 tysięcy.
"Spłodzić, urodzić, zagłodzić", " Przyrost - na wyrost", "Bóg dał dzieci - rząd da na bombowce" - to niektóre hasła pikiety. Kobiety skarżyły się na los samotnej matki, na przykład na trudności ze znalezieniem i utrzymaniem pracy, oraz brak mieszkań i pieniędzy na opłaty. Pojawiły się okrzyki:"SLD - rozliczymy Cię !", "Samotne matki łatają dziurę budżetową" i zapowiedź zamieszkania od 1. stycznia z wicepremierem Hausnerem. "Nasze dzieci będą po prostu głodować, nie mają szans na naukę i normalną egzystencję" - mówiła jedna z kobiet, która obecnie dostaje z funduszu 300 złotych, a po zmianach ma dostawać 170. Na pytanie czy podatnicy powinni płacić alimenty za uchylających się od tego rodziców kobiety mówiły, że to rząd powinien pomagać samotnym matkom. Ich zdaniem - dla przyzwoitości można by na początek obniżyć diety poselskie i zlikwidować płacowe dysproporcje na przykład między Leszkiem Balcerowiczem i samotną matką.
Pod petycją do posłów podpisało się 41 różnych organizacji. Jest w niej apel o solidarność z samotnymi matkami i sugestia aby państwo zadbało o bardziej skuteczną egzekucję zasądzonych alimentów. Wcześniej przeciwko likwidacji funduszu alimentacyjnego wypowiedział się Rzecznik Praw Dziecka.