Pasażarowie, w większości popierają protest, bo rozumieją, że pracownicy LOT walczą o miejsca pracy. Zaniepokojeni są natomiast informacjami zawartymi na ulotkach, a sugerującymi, że linie lotnicze staną się mniej bezpieczne.
Zdaniem Elwiry Niemiec ze Związku zawodowego personelu pokładowego PLL LOT redukcja zatrudnienia wpływać będzie na poziom bezpieczeństwa na pokładach samolotów. "Jeszcze niedawno do każdych drzwi ewakuacyjnych przypisana była jedna stewardesa, teraz obsługuje ona dwoje drzwi, a okna otwierać mają sami pasażerowie" - powiedziała Elwira Niemiec w rozmowie z IAR. Jej zdaniem świadczy to o obniżaniu standardów bezpieczeństwa pasażerów.
Ze stanowiskiem związkowców nie zgadza się rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOTu Lech Chorzewski. "To nadużycie. Bezpieczeństwo na pokładach samolotów podlega okrerślonym przepisom i one nigdy nie będą złamane" powiedział Chorzewski. Dodał też, że protest personelu pokładowego jest przedwczesny, gdyż nie zapadły jeszcze decyzje o skali zwolnień. Zależeć ma to między innymi od ustalenia nowej oferty przewoźnika. Chorzewski potwierdził jednak, że zwolniona ma być co czwarta osoba zatrudniona jako personel pokładowy.