Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prywatyzacja PKO BP może mieć poślizg

0
Podziel się:

Szanse na sprywatyzowanie PKO Banku Polskiego do końca 2002 r. są nikłe - uważa Andrzej Topiński, były prezes banku, obecnie kurator nadzorujący jego program naprawczy.
Zdaniem Andrzeja Topińskiego, prywatyzacja największego polskiego detalisty może przeciągnąć się nawet o kilka lat.

Szanse na sprywatyzowanie PKO Banku Polskiego do końca 2002 r. są nikłe - uważa Andrzej Topiński, były prezes banku, obecnie kurator nadzorujący jego program naprawczy.
Zdaniem Andrzeja Topińskiego, prywatyzacja największego polskiego detalisty może przeciągnąć się nawet o kilka lat.

- Osobiście nie jestem przekonany o możliwości dotrzymania pierwotnego terminu, końca 2002 roku - uważa Andrzej Topiński.
Według niego, przeszkodą jest brak ustawy o restrukturyzacji starych kredytów mieszkaniowych, które przez lata odbijały się na wynikach banku. Gdyby udało się uchwalić ustawę jeszcze w tym roku, wówczas dotrzymanie terminów byłoby możliwe. Kolejną jednak przeszkodą jest brak decyzji MSP o dokapitalizowaniu PKO BP.

- Chodzi o kwotę rzędu 2 mld zł. To powinno wystarczyć, by proces ruszył z miejsca - mówi Andrzej Topiński, dodając jednocześnie, że prywatyzacji nie sprzyja również upolitycznienie instytucji.

Brak gotowości
Andrzej Topiński podkreśla, że największym zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania banku byłaby sytuacja, kiedy przez kilka lat w sprawie prywatyzacji nic kompletnie by się nie działo.

- Jeżeli Sejm obecnej kadencji nie uchwali odpowiednich ustaw, prywatyzacja PKO BP może przeciągnąć się nawet o kilka lat, ponieważ politycy z ewentualnego nowego układu od początku będą musieli rozpocząć większość procedur związanych ze sprzedażą banku - mówi Andrzej Topiński.
Kurator PKO BP jest jednak sceptykiem - twierdzi, że nie widzi woli przyśpieszenia prywatyzacji banku.

- Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie poręczenia starych kredytów mieszkaniowych. Rząd powinien był skierować ją na szybką ścieżkę legislacyjną, ale tego nie zrobił. W efekcie szanse na to, że Sejm obecnej kadencji uchwali ustawę o poręczeniu tych kredytów są minimalne - uważa kurator PKO BP.

Na dodatek bankowi szkodzi brak jasnej, realnej wizji ścieżki prywatyzacji. Istnieje już kilka pomysłów, w jaki sposób ją przeprowadzić. Część wzajemnie się wyklucza, dlatego - uważa Andrzej Topiński - w przypadku PKO BP konieczne będzie pewnie wybranie tzw. wariantu second best, czyli de facto - mniejszego zła.

- Politycy blokują pełną prywatyzację i stanowczo protestują przeciwko wprowadzeniu do banku inwestora strategicznego, ale nie proponują żadnego realnego rozwiązania, które umożliwiłoby uzyskanie środków niezbędnych do rozwoju banku - mówi były prezes PKO BP.

Bez wskazówek
Andrzej Topiński przyznaje, że jako kurator nie ma wielkiego wpływu na prywatyzację banku.
- O pomyśle można mówić, gdy ma się do wyboru kilka - podkreślam - realnych wariantów i trzeba wybrać jeden z nich - zaznacza kurator banku.

Jego zdaniem, wyjściem z patowej sytuacji mogłoby być przekształcenie banku w instytucję publiczną.
- Skoro bank nie jest instytucją państwową, a jednocześnie nie może być szybko sprywatyzowany, to może powinien zostać przekształcony w instytucję publiczną - rozważa Andrzej Topiński.
Według tego założenia, w radzie nadzorczej zasiadałyby osoby publicznego zaufania.

Andrzej Topiński nie precyzuje jednak, jakie instytucje mogłyby wziąć udział w prywatyzacji banku i w jaki sposób bank taki miałby dostęp do rynku kapitałowego.

Za wiele detalu
Według byłego prezesa, PKO BP jest bankiem ănadmiernieÓ detalicznym, toteż nasuwającym się rozwiązaniem byłoby połączenie go z bankiem posiadającym silny trzon korporacyjno-inwestycyjny.

- Powracający co jakiś czas pomysł fuzji z Pekao SA nie jest, moim zdaniem, dobrym rozwiązaniem, ponieważ doszłoby do monopolizacji rynku. Z drugiej strony konsolidacja nie jest dla PKO BP kwestią 'być albo nie być'. Przy odpowiednim zastrzyku kapitału i odpolitycznieniu PKO BP byłby w stanie funkcjonować samodzielnie - uważa kurator banku.

PKO BP, zdaniem Andrzeja Topińskiego, wcale nie musi być 'numerem 1' na rynku usług finansowych, najważniejsze, by zapewnić bankowi stabilny rozwój.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)