Prezydent podpisał ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Dzięki niej łatwiej będzie można doprowadzić do eksmisji człowieka, znęcającego się nad słabszym członkiem rodziny. Ustawa wprowadza możliwość nałożenia zakazu zbliżania się oprawcy do swojej ofiary. Przepisy nie wprowadzają jednak zakazu bicia dzieci.
Szefowa Komitetu Ochrony Praw Dziecka, Mirosława Kątna uważa, że jest to rewolucyjny krok w walce z przemocą w rodzinie. Jej zdaniem, najważniejsza jest prewencja i profilaktyka, gdyż zjawisko rodzinnej przemocy jest w Polce powszechne.
Zdaniem Kątnej, w ustawie zabrakło zakazu fizycznego karcenia dzieci. Szefowa Komitetu Ochrony Praw Dziecka uważa, że najsłabszym w rodzinie należy zapewnić szczególną ochronę.
Z kolei szefowa Centrum Praw Kobiet oceniła ustawę, jako niewystarczającą. Urszula Nowakowska jest nią rozczarowana i uważa, że powinien znaleźć się w niej zapis o możliwości natychmiastowego usunięcia z domu człowieka znęcającego się nad swoją rodziną. Jej zdaniem, momentem dramatycznym dla kobiety jest, gdy po interwencji policji funkcjonariusze wyjadą, a pijany mąż dokona "kolejnych aktów przemocy".
Przepisy ustawy wejdą w życie pod koniec października.